Tomasz Lis wskazał przyczynę porażki Trzaskowskiego. Trzymajcie się krzeseł

Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie. Tak wynika z najnowszych wyników, które pochodzą z 99,97 procent komisji wyborczych. Duda zgromadził 51,21% głosów i choć w procentowym rozrachunku minimalnie wyprzedził Rafała Trzaskowskiego, to w przeliczeniu na oddane głosy, wynik jest imponujący. Tuż po wyborach głos zabrał Tomasz Lis, który wciąż, wydaje się, że nie potrafi pogodzić się z porażką Trzaskowskiego. Redaktor naczelny Newsweeka ochoczo wspierał kandydata Koalicji Obywatelskiej, a teraz razem z nim, musi przełknąć gorzką pigułkę porażki. Stąd też na jego profilu społecznościowym obserwujemy kolejne komentarze.

Tomasz Lis o przyczynach porażki Trzaskowskiego

Trudno już zliczyć ile komentarzy na Twitterze zamieścił po wyborczej porażce Tomasz Lis. W większości z nich uderza w obóz rządzący i wskazuje minusy, dalszego sprawowania władzy przez PiS i Andrzeja Dudę.

Tomasz Lis podał też dalej jednego Tweeta, co w nomenklaturze tej platformy społecznościowej oznacza jasno, że zgadza się z przekazem płynącym z przesłanej opinii. Można więc śmiało postawić tezę, że dziennikarz Newsweeka wskazał przyczyny porażki Trzaskowskiego. Winą obarczył… pozostałą część opozycji.

„Nie dostrzegłem w piątek na jednej scenie Rafała Trzaskowskiego oraz Hołowni, Biedronia, Kosiniaka, Czarzastego, Zandberga. Polska opozycja nie zdała egzaminu. Trapi ją duch koniunkturalizmu i małych interesów. W sumie najbardziej ok zachował się Biedroń. Reszta jest wstydem” – napisał jeden z Internautów, a Tweet podał dalej właśnie Tomasz Lis, co znaczy jasno, że zgadza się z tą mocną opinią.

Niektórzy jednak twierdzą, że Rafał Trzaskowski przegrał, bo tak naprawdę nie pokazał żadnego, racjonalnego programu wyborczego. Ich zdaniem, Tomasz Lis na siłę próbuje bronić wspieranego przez siebie kandydata. Nietęgie miny ma wynagrodzić z pewnością zrzucanie winy na pozostałych kandydatów.

źródło: Twitter, mat. prasowe