Znamy prawdziwego właściciela skradzionego Ferrari z Mielna. Niewiarygodne, że ktoś odważył się go okraść

0
75880
Ferrari z Mielna

W ostatnich dniach bardzo głośno zrobiło się na temat zuchwałej kradzieży zielonego Ferrari z Mielna. Auto to model 488 Spider – naprawdę charakterystyczne auto szczególnie ze względu na swój kolor oraz nietypowe tablice rejestracyjne. Dziś wyszło na jaw kto tak naprawdę jest właścicielem luksusowego samochodu.

Informacja o kradzieży auta wartego 1,5 miliona złotych wstrząsnęła całą Polską. Nikt nie podejrzewał, że ktoś odważy się ukraść tak wyjątkowe auto, a tym bardziej, że nie uda się go złapać. O sprawie poinformowali administratorzy profilu na Facebook’u Car Spottin Zachodniopomorskie. We wpisie zaznaczono, że auto zostało skradzione 3 sierpnia 2020 roku, a więc już 2 dni minęły odkąd Ferrari z Mielna zniknęło. Właściciel powoli traci nadzieję na odnalezienie swojego wyjątkowego samochodu.

Ferrari z Mielna nadal nieodnalezione. Kim był właściciel?

Wiele osób zastanawiało się skąd tak luksusowe auto znalazło się w Mielnie. Większość osób, które stać na taki wóz raczej wybierają wakacje zagraniczne. Sprawa okazała się dość prosta. Kilka portali informacyjnych zaznaczyło, że prawdopodobnie właściciel auta był również właścicielem jednego z ośrodków w mieście. Okazuje się, że to spostrzeżenie jest bardzo trafne. Kilku internautów bliżej związanych z ośrodkiem potwierdziło tą informację.

W rzeczywistości skradzione Ferrari z Mielna prawdopodobnie było autem jednego z poznańskich biznesmenów, tego samego, który oprócz prowadzenia ośrodka wakacyjnego Holiday Park prowadzi również firmę pożyczkową. Wszystko wskazuje na to, że właścicielem samochodu był biznesmen, który jest również udziałowcem w firmie Bocian Pożyczki – Piotr Śledź. Tym bardziej ciężko uwierzyć w to, że jakakolwiek osoba odważyła się ukraść auto tak wpływowemu i bogatemu człowiekowi.

DZISIAJ GRZEJE:  Masz konto w PKO Bank Polski? Twoje oszczędności dużo na tym stracą

Na facebook’owym profilu aktualizowano informację, dzięki czemu wiadomo było, że w dniu kradzieży około godziny 17.00 auto było widziane na S7 w stronę Warszawy. Jednak już po 21:00 Ferrari z Mielna znalazło się w okolicach Olecka. Świadkowie zeznają, że przed i za autem w bardzo bliskiej odległości trzymały się dwa czarne samochody. Ze względu na to, że póki co auto nadal pozostał nieodnaleziony mimo tego, że auto jest bardzo charakterystyczne wiele osób podejrzewa, że kradzież była robotą profesjonalistów. Zwykli złodzieje aut raczej nie zaryzykowaliby jazdy po mieście takim samochodem wiedząc, że jest poszukiwany. Tym bardziej, że jego właściciel to bardzo wpływowa osoba.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here