Robert Kubica rozbił swoje auto w czasie kwarantanny

0
418
robert kubica

Robert Kubica nie od dziś znany jest z tego, że lubi szybką jazdę samochodem. Gdyby tak nie było, pewnie nie zostałby kierowcą wyścigowym. Zawrotna prędkość, mocny silnik, adrenalina – wszystko to zwiększa ryzyko wystąpienia nieprzewidzianych zdarzeń drogowych. Zresztą w swojej karierze, zarówno kierowcy bolidu Formuły 1, jak i kierowcy rajdowego, niejednokrotnie musiał mierzyć się z różnymi kolizjami. W nocy z piątku na sobotę Polak zaliczył kolejną kraksę.

Robert Kubica nie zapanował na autem

Przypomnijmy, że polski sportowiec najpoważniejszemu wypadkowi uległ w 2011 roku. Wydarzyło się to w trakcie pierwszego odcinka specjalnego rajdu Ronde di Andora. Skoda Fabia S2000 Evo2 Polaka uderzyła w barierę. Jego stan był bardzo poważny. Wielomiejscowe złamania prawej ręki i nogi, uszkodzenia kości dłoni, krwotok – z tym wszystkim musieli się zmierzyć lekarze, a później, podczas rehabilitacji sam Robert Kubica. Dzięki medykom, rehabilitantom, a przede wszystkim, własnemu uporowi, motywacji i pracy, nasz kierowca wrócił do wyścigów. Niestety, to wydarzenie przekreśliło niezwykle dobrze zapowiadającą się karierę Polaka w Formule 1.

ZOBACZ TAKŻE: Kolejne sensacyjne informacje o Meghan Markle ujrzały światło dzienne

Obecnie Robert Kubica powrócił do Formuły 1. W zespole Alfa Romeo Racing nie jest, co prawda, głównym kierowcą, ale rola rezerwowego z pewnością też cieszy. W końcu Polak znowu robi to co lubi. Sportowiec zaliczył już w tym roku udział w oficjalnych przedsezonowych testach Formuły 1 w Barcelonie.

Jak wszyscy wiemy, koronawirus wpłynął także na świat sportu. Rozgrywki zawieszono, mistrzostwa czy nawet olimpiadę przełożono na inne terminy. Nie inaczej jest z Formułą 1. Sezon tych prestiżowych wyścigów został przesunięty. Na kiedy? Na razie nie wiadomo. Jednak Robert Kubica nie próżnuje. Polak wziął udział w wyścigach. Pechowo jednak zaliczył w nich kraksę.

Wszystkich fanów naszego kierowcy uspokajamy. Wypadek, o którym mowa, miał miejsce podczas wirtualnych wyścigów na torze Mid-Ohio Sports Car Course. Robert Kubica uczestniczył w nich na zaproszenie National Karting Alliance. Krakowianin do momentu kraksy radził sobie bardzo dobrze. W kwalifikacjach zajął trzecie miejsce. W wyścigu głównym również jechał na trzeciej pozycji, niestety na 20 okrążeń do końca Polak wypadł z trasy. Jego samochód podskoczył obrócił się wokół własnej osi i uderzył w bandę. Z tego powodu nasz kierowca dojechał do mety jako ostatni.

Liczymy, że wraz ze startem sezonu Formuły 1, Polaka będą omijać tego typu wydarzenia. W końcu Robert Kubica to nasz najlepszy kierowca i wszyscy trzymamy za niego kciuki.

Źródło: Sport.interia.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here