Do dramatycznych wydarzeń doszło 12 sierpnia w Gorzowie Wielkopolskim. Niespełna siedemnastoletnia dziewczyna urodziła dziecko w mieszkaniu przy ul. Śląskiej, a następnie schowała noworodka w szafie. Maluch spędził tam ponad siedem godzin bez opieki. Przeżył tylko dzięki szybkiej interwencji służb.
Noworodek w szafie
Według ustaleń śledczych nastolatka urodziła dziecko około godziny 13. Nie poinformowała o porodzie nikogo z rodziny. Zamiast wezwać pomoc, owinęła niemowlę w koc i odłożyła na półkę w szafie ubraniowej, nie zabezpieczając pępowiny.
Dopiero wieczorem dziewczyna trafiła do szpitala z silnym krwotokiem. Tam ujawniono, że kilka godzin wcześniej urodziła dziecko. Lekarze natychmiast wezwali policję i straż pożarną. Funkcjonariusze dostali się do mieszkania siłą i odnaleźli noworodka.
Walka lekarzy o życie dziecka
Chłopiec został natychmiast przewieziony do szpitala. Jeszcze tej samej nocy przeszedł pilną operację. W działania ratunkowe zaangażowany był sztab specjalistów: chirurdzy, anestezjolodzy, neonatolodzy i pielęgniarki. Operacja trwała niespełna godzinę.
Stan dziecka lekarze ocenili jako dobry, a jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Matka również pozostała pod opieką medyków i psychologa.
Śledztwo i sprawa w sądzie
Prokuratura uznała, że istnieje uzasadnione podejrzenie narażenia noworodka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ze względu na wiek dziewczyny – nie ukończyła jeszcze 17 lat – sprawę przekazano do Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim, do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich.
Wstrząs dla opinii publicznej
Historia z Gorzowa poruszyła mieszkańców i opinię publiczną w całej Polsce. Wiele osób zadaje pytanie, dlaczego nikt nie zauważył ciąży nastolatki i dlaczego nie zwróciła się o pomoc. Sprawa ponownie otwiera dyskusję o systemowym wsparciu dla młodych matek w kryzysie i o edukacji w zakresie zdrowia reprodukcyjnego.