Tym razem w naszym recenzenckim kąciku bierzemy na warsztat książkę Przemysława Guldy. „Kortyzol” to bez wątpienia pozycja, z którą warto się zapoznać. I to z wielu powodów. Choć jest pisana przez mężczyznę, to uważam, że powinny z nią zapoznać się przede wszystkim kobiety. Naprawdę warto.
Czym właściwie jest tytułowy „Kortyzol”? Kortyzol to organiczny związek chemiczny, naturalny hormon steroidowy wytwarzany przez warstwę pasmowatą kory nadnerczy, główny przedstawiciel glikokortykosteroidów. Wywiera szeroki wpływ na metabolizm, bywa nazywany hormonem stresu na równi z adrenaliną.
Tyle definicja. Kortyzol to po prostu hormon, który często odpowiada za stres w naszym organizmie. Często tej najgorszy, najbardziej destrukcyjny. Dokładnie właśnie taki, jaki w swojej książce przedstawia nam Przemysław Gulda.
Ta książka to osobista opowieść o doświadczeniu męskiej depresji
Na poziomie narracyjnym mamy tu historię dwóch rozstań i jednego kryzysu. Reszta to próby radzenia sobie z sytuacją krytyczną i szukanie sposobów, by uciec przed dojmującą rozpaczą. Niekiedy ratunkiem okazuje się praca, czasem pomaga zapis doświadczeń czy też daleki wyjazd, ale najczęściej – rozmowy z przyjaciółmi. Wciąż jednak pozostaje świadomość winy i pustka połączona z utratą poczucia własnej wartości.
Autor obnaża bolesne sprawy związane z podziałem czasu na „przed” i „po” związku, relacjami z przyjaciółmi i znajomymi, doświadczeniami z terapeutami, dwuznaczną rolą serwisów społecznościowych, trudnościami w nawiązywaniu kontaktów z nowymi osobami i wchodzeniem w nowe związki, problemami z seksualnością.
Mężczyźni bardzo często próbują realizować kulturowy ideał silnego, radzącego sobie w każdej sytuacji samca alfa, dlatego wstydzą się swoich emocji, a kiedy nie mogą sobie z nimi poradzić, ukrywają to i udają, że nic się nie stało.
Ta książka próbuje uciec od owego stereotypu, pokazując, że nie wszyscy muszą zawsze umieć zapanować nad własnym życiem i w momentach kryzysowych nie powinno się – a może wręcz nie wolno – uciekać przed prawdą. Pokazuje, że takie sytuacje dotykają także innych ludzi, stara się podsunąć sposoby wyjścia, namawia do szukania kontaktu z otoczeniem i szczerej rozmowy na temat swojego stanu.