W piątek 18 października około godziny 23:20 na obwodnicy Trójmiasta doszło do potężnego karambolu drogowego, w którym uczestniczył 37-letni kierowca ciągnika siodłowego z naczepą. Kierowca ciężarówki, przewożącej kontener wypełniony chemią użytkową, z dużą siłą uderzył w kolumnę aut poruszających się obwodnicą.
Skutki karambolu mogły być tragiczne, zważywszy na przewożony ładunek. Na szczęście, mimo powagi sytuacji, nie ma informacji o bezpośrednim zagrożeniu związanym z przewożonymi chemikaliami. W takich przypadkach kluczowe jest zabezpieczenie miejsca wypadku oraz szybka reakcja służb ratunkowych, aby zminimalizować ryzyko ewentualnych wycieków czy pożarów.
Wśród ofiar karambolu są dzieci – nowe ustalenia
Uderzenie spowodowało efekt domina. Jadące przed tirem samochody: 18 osobowych i dwa ciężarowe uderzały jeden w drugiego. Skutki są dramatyczne.
Mazda stanęła w ogniu i uległa doszczętnemu spaleniu. Kilka innych zostało częściowo nadpalonych. Ludzie krzyczeli, kto mógł, ratował innych. Wielu poszkodowanych to kibice, którzy wracali z piątkowego meczu piłkarskiego w Gdańsku.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że mazdą, która doszczętnie spłonęła, mogły podróżować trzy osoby. Dwie zginęły. Tylko jedna zdołała się uratować. Wśród ofiar karambolu są dzieci.
Dramatyczne słowa świadka karambolu
— Został tylko duży BÓL… że tylko zdołaliśmy wyciągnąć z kolegą tatę z samochodu, a dwójka maluchów została — napisał internauta.
Przerażające słowa naocznego świadka karambolu. Z pewnością na długo pozostanie to w jego pamięci.
— Sam z kolegą go ratowałem… bo płomień szedł z tyłu auta i już się tak rozwinął, że tylne siedzenia były w ogniu… Zauważyliśmy kierowcę, „tatę”, jak ręką machał po szybie… cud, że przeżył, bo jak go wyciągaliśmy, to już się palił… skóra, włosy, ciuchy po prostu wszystko… — opisuje świadek (pisownia oryginalna).
Niektórzy poszkodowani w karambolu opuszczają szpital
Wstrząsający wypadek na obwodnicy Trójmiasta pozostawił głębokie piętno nie tylko na uczestnikach, ale również na strażakach i ratownikach, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce tragedii. Strażacy, gasząc płonące samochody, w tym pojazdy, w których znajdowali się jeszcze ludzie, byli świadkami niewyobrażalnych scen. Wielu z nich przeżyło szok, a ten dramat prawdopodobnie pozostanie w ich pamięci na długi czas.
Policja prowadzi intensywne czynności pod nadzorem prokuratury. — Cztery osoby zginęły, 15 osób jest poszkodowanych, niektóre z tych osób opuściły już szpital — poinformował mł. asp. Karol Kościuk, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim.
Sprawcą karambolu jest 37-letni Polak. W chwili zdarzenia był trzeźwy. Droga jest już przejezdna.
Zarówno uczestnicy karambolu, jak i ratownicy biorący udział w akcji, z pewnością doświadczyli silnych traumatycznych przeżyć. Strażacy, którzy gasili płonące auta i widzieli ofiary uwięzione w płomieniach, często długo zmagają się z psychicznymi konsekwencjami takich wydarzeń.