Wieść o tragicznej śmierci 25-letniego strażaka z Białego Dunajca wstrząsnęła społeczność. Jak mogło dojść do pobicia młodego mężczyzny tuż obok remizy strażackiej. W skutek licznych obrażeń chłopak zmarł.
Paweł Ziętkiewicz zmarł w wyniku brutalnego pobicia. doszło do tego w nocy z 1 na 2 sierpnia. Wczoraj odbył się pogrzeb mężczyzny. Podczas ostatniego pożegnania matka nie kryła rozgoryczenia, co jest w zupełności oczywiste.
Młody strażak nie żyje. Został brutalnie pobity
Wilka tragedia rozegrała się w nocy z 1 na 2 sierpnia w remizie OSP w Białym Dunajcu, gdzie w przeddzień odpustu parafialnego odbywało się spotkanie strażaków. mieli oni uporządkować remizę i umyć samochód. Wydawać, by się mogło, że miał to być dla nich zwykły dzień. Niestety, dla Pawła Ziętkowicza był tragiczny.
Młody mężczyzna około godz. 2 został odnaleziony w krzakach przy remizie przez matkę i siostrę. Na ciele miał liczne obrażenia, między innymi głowy. Ewidentnie ktoś bardzo mocno go pobił. Na miejsce wezwano karetkę. Niestety, mężczyzna zmarł po 10 dniach walki o życie.
Pogrzeb Pawła Ziętkowicza
Pogrzeb Pawła Ziętkowicza odbył się w piątek 16 sierpnia w Białym Dunajcu. Nabożeństwo odbyło się kościele Matki Bożej Królowej Aniołów. Na mszy pożegnalnej zjawili się strażacy OSP oraz przedstawiciele Klubu Sportowego „Biali”. Mieszkańcy bardzo licznie żegnali Pawła.
Trumnę z ciałem 25-latka na cmentarz zawiózł tradycyjny góralski wóz zaprzężony w dwa siwe konie. Gdy Paweł Ziętkowicz spoczął w rodzinnym grobie, zawyły syreny wozów strażackich należących do OSP w Białym Dunajcu.
Rozpaczliwe słowa matki
Na pogrzebie Pawła matka nie kryła łez. Z pewnością nie może zrozumieć dlaczego koledzy nie pomogli mężczyźnie. Dlaczego nikt nie zareagował widząc go pobitego.
Paweł bardzo kochał straż, angażował się w działalność jednostki od 10 lat. Gdy wyła syrena, od razu leciał na akcję. A teraz ta straż mi syna zabrała — mówiła na pogrzebie zrozpaczona matka młodego strażaka.
Prokuratura w Zakopanem wszczęła śledztwo.
Na chwilę obecną trwają okoliczności wyjaśniające sprawę. Nie postawiono do tej pory żadnych zarzutów w sprawie. Tragiczne zdarzenie bada Prokuratura Rejonowa w Zakopanem.