Warszawa, 14 sierpnia 2025 — W czwartek, 14 sierpnia, w Pałacu Prezydenckim doszło do symbolicznego momentu, który w mediach został potraktowany jako dyplomatyczny zgrzyt. Premier Donald Tusk pojawił się punktualnie o godzinie 12:00 przed wejściem do gabinetu prezydenta. Czekał jednak kilka minut, aż prezydent Karol Nawrocki, jako gospodarz spotkania, przywita go i zaprosi do środka.
Zgodnie z regułami protokołu dyplomatycznego, to rolą gospodarza jest powitać gościa — opóźnienie to, choć krótkie i – jak się wydaje – przypadkowe, zostało poddane analizie przez ekspertkę od savoir-vivre Sandrę Szczudłowską, która uznała, że można to odebrać jako brak szacunku.
Spotkanie, które rozpoczęło się formalnie chwilę po godzinie 12, trwało około godzinę i zakończyło się przed godziną 13:00.
Tematy poruszane podczas rozmów: bezpieczeństwo i współpraca konstytucyjna
Po spotkaniu głos zabrali szef gabinetu prezydenta, Paweł Szefernaker, oraz rzecznik prezydenta, Rafał Leśkiewicz. Zaznaczyli, że rozmowa dotyczyła przede wszystkim spraw międzynarodowych i bezpieczeństwa, które są dziś dla Polski najważniejsze. Prezydent przedstawił zasady, na jakich powinna opierać się współpraca między prezydentem a premierem, przestrzegając konstytucyjnych prerogatyw obu urzędów.
Spotkanie odbyło się dzień po telekonferencjach europejskich przywódców z prezydentem USA i prezydentem Ukrainy oraz dzień przed planowanym szczytem Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce.
Europejska telekonferencja: kolejny sygnał napięć
Dzień wcześniej, 13 sierpnia 2025, prezydent Karol Nawrocki niespodziewanie wziął udział w ważnej telekonferencji dotyczącej sytuacji na Ukrainie, prowadzonej przez prezydenta USA Donalda Trumpa. To spotkanie pierwotnie miało odbyć się z udziałem premiera Tusk. Faktyczne zastąpienie go przez prezydenta Nawrockiego zostało odebrane jako sygnał wewnętrznych napięć politycznych.
Kancelarie rządu i prezydenta zapewniły o współpracy i dzieleniu się informacjami, ale krytycy, wśród nich Krzysztof Izdebski z Fundacji Batorego, przestrzegają, że udział różnych polityków w takich kluczowych, międzynarodowych kontaktach może wysyłać sprzeczne komunikaty i osłabiać pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
Podsumowanie i polityczne znaczenie
Choć opóźnienie w powitaniu było krótkie i prawdopodobnie nieumyślne, zostało poddane krytyce jako brak przestrzegania protokołu — symboliczny gest, który media uznały za dyplomatyczny zgrzyt. Rozmowy skupiły się na kluczowych kwestiach międzynarodowych i bezpieczeństwa, a także na jasnym zdefiniowaniu zasad współpracy między prezydentem a premierem.
Fakt, że prezydent reprezentował Polskę podczas międzynarodowej telekonferencji zamiast premiera, wzmocnił wrażenie napięć politycznych i rywalizacji między dwoma najwyższymi urzędnikami państwa.