Bisztynek i cała Polska pogrążyły się w żałobie. 22 sierpnia 2025 roku odbył się pogrzeb Zbigniewa M., 37-letniego żołnierza i ochotniczego strażaka, oraz jego dwuletniego synka Huberta. Ojciec i dziecko zginęli 15 sierpnia w tragicznym wypadku drogowym na trasie Bisztynek–Wozławki. Ich ostatnia droga poruszyła serca setek osób, które przyszły, by pożegnać ich wspólnie.
Skoda, którą jechali, została staranowana przez pijanego kierowcę. To ostatnio jeden z kilku takich wypadków! Pijany sprawca zbieg z miejsca zdarzenia.
Tragedia, która wstrząsnęła regionem
Do dramatycznego zdarzenia doszło 15 sierpnia w godzinach wieczornych. W audi prowadzonym przez 35-letniego Alana G. z ogromną siłą uderzył samochód, w którym jechała trzyosobowa rodzina. Na miejscu zginął Zbigniew M. oraz jego synek Hubert. Partnerka mężczyzny, będąca w zaawansowanej ciąży, została ciężko ranna i przewieziona do szpitala.
Sprawca wypadku zbiegł z miejsca zdarzenia. Policjanci zatrzymali go kilka godzin później – w organizmie miał ponad 1,3–1,5 promila alkoholu. Tłumaczył, że alkohol wypił już po wypadku, jednak prokuratura nie dała wiary tym słowom i zleciła badania retrospektywne. Alanowi G. grozi wieloletnie więzienie.
Pożegnanie, którego nikt nie zapomni
Pogrzeb Zbigniewa i Huberta odbył się 22 sierpnia w Kościele pw. Świętego Macieja Apostoła i Najdroższej Krwi Pana Jezusa w Bisztynku. Widok otwartej trumny, w której spoczywali razem ojciec i synek, poruszył wszystkich uczestników uroczystości.
– „Zbigniew i Hubert odeszli przedwcześnie. Cicho, bez słów pożegnania… Jako ludzie wierzący w zmartwychwstanie Chrystusa jesteśmy przepełnieni nadzieją, że po drugiej stronie życia ponownie się spotkamy” – mówił proboszcz w kazaniu.
W kościele pojawiła się rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, mieszkańcy Bisztynka i okolic, a także kilkudziesięciu żołnierzy. Oddano salwę honorową, a na grobie złożono biało-czerwone wieńce. Zbigniew, który na co dzień pełnił służbę wojskową i działał w Ochotniczej Straży Pożarnej, został pożegnany w asyście braci z jednostki i kolegów z wojska.
Cmentarz w Wozławkach – miejsce tragedii i spoczynku
Po mszy kondukt żałobny udał się do pobliskich Wozławek, gdzie złożono ojca i syna do grobu. To właśnie w tej miejscowości wydarzyła się tragedia. Atmosfera była przejmująca – płacz i cisza towarzyszyły każdemu krokowi.
Partnerka Zbigniewa, która nadal przebywa w szpitalu, nie mogła uczestniczyć w uroczystości. Z dala od tłumów przeżywa dramat, walcząc o zdrowie i życie swoje oraz nienarodzonego dziecka.
Symbole jedności i żałoby
Pogrzeb Zbigniewa i Huberta stał się symbolem żałoby i sprzeciwu wobec tragedii spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców. Mieszkańcy regionu mówią o bohaterze – ojcu i strażaku, który poświęcał swoje życie innym, a sam zginął w dramatycznych okolicznościach.
Ta historia przypomina, że każda decyzja za kierownicą może kosztować czyjeś życie. Niestety, tym razem cena była najwyższa – życie ojca i dziecka, a także rozbita rodzina.