Mama zabrała Nastusię do Izraela, by ratować jej życie. Obie zginęły w irańskim nalocie. “Los zadał cios, którego nikt się nie spodziewał.”

0
3682

Wyprawa na leczenie do Izraela miała być dla siedmioletniej Anastazji Buryk – nazywanej przez bliskich „Nastką” – ostatnią szansą na pokonanie śmiertelnej choroby. Dziewczynka walczyła z ostrą białaczką limfoblastyczną, a dzięki zbiórce prowadzonej przez fundację Siepomaga trafiła na terapię do izraelskiego Bat Jam. Niestety, los okazał się bezlitosny.

W sobotę 14 czerwca 2025 roku miasto zostało zaatakowane przez Iran. Wśród ofiar nalotu znalazła się Nastka oraz cała jej najbliższa rodzina: mama, babcia i dwóch kuzynów.

„To niewyobrażalne, jak okrutny potrafi być los…”

Fundacja Siepomaga opublikowała poruszający komunikat, który obiegł media społecznościowe i poruszył tysiące ludzi:

„Dotarła do nas straszna wiadomość! W sobotę 14 czerwca, podczas irańskiego ataku rakietowego na izraelskie miasto Bat Jam, pod gruzami domu, w którym mieszkała, zginęła Anastazja Buryk – dziewczynka walcząca z ciężką białaczką, której pomagaliśmy zbierać pieniądze na leczenie w Izraelu. Wraz z Nastią zginęła jej mama, babcia oraz dwóch nastoletnich siostrzeńców mamy. To niewyobrażalne, jak okrutny potrafi być los… Żadne słowa nie wyrażą ogromu tragedii tej rodziny. Pokój ich duszom.”

Walka, która mogła uratować życie

Historia Nastki to opowieść o determinacji, nadziei i nagłej, niezawinioną tragedii. Dziewczynka zaczęła źle się czuć – była osłabiona, miała gorączkę. Mama sądziła, że to zwykłe przeziębienie. Gdy na ciele Nastki pojawiły się siniaki, rodzice niezwłocznie zabrali ją do szpitala. Diagnoza była druzgocąca: ostra białaczka limfoblastyczna.

Lekarze przyznali, że gdyby Nastka trafiła do szpitala dzień później, mogłoby być za późno. Rozpoczęto intensywną chemioterapię, ale choroba dała o sobie znać ponownie w listopadzie 2024 roku. Wiosną 2025 roku, już w Izraelu, wykonano tomografię komputerową i rezonans. Mama Nastki pisała wtedy:

„Na pierwszy rzut oka MRI nie wykazało nic niepokojącego, ale ostatecznych wyników jeszcze nie ma. Wciąż czekamy. I bardzo się boimy.”

Życie przerwane przez wojnę

Cała ta walka, zbiórki, leczenie, wyjazd za granicę – wszystko to miało dać Nastce szansę na zdrowie i przyszłość. Zakończyło się tragicznie, gdy irańska rakieta uderzyła w Bat Jam i zniszczyła dom, w którym przebywała cała rodzina.

Ta historia to nie tylko osobisty dramat. To także symbol cierpienia cywilów, zwłaszcza dzieci, w czasach wojny. Nastka nie zginęła dlatego, że była chora. Zginęła dlatego, że była w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie – ofiara konfliktu, na który nie miała wpływu.