24-latek usiłował zabić nożem swojego 50-letniego znajomego. Obywatel Ukrainy zatrzymany

0
695

Warszawa, czerwiec 2025 – W sobotni wieczór w jednym z mieszkań przy ul. Leonidasa na warszawskiej Ochocie rozegrał się dramat, który mógł zakończyć się tragicznie. Dzięki szybkiej reakcji służb, życie 50-letniego mężczyzny udało się uratować, ale sprawca – 24-letni obywatel Ukrainy – usłyszał już prokuratorski zarzut usiłowania zabójstwa.

Scena zdarzenia: spokojna ulica, dramat za drzwiami

Ul. Leonidasa to krótka, spokojna ulica położona w dzielnicy Ochota – jednej z tych części Warszawy, które na co dzień nie goszczą w kryminalnych rubrykach gazet. Jednak 14 czerwca br. wieczorem ciszę tego osiedla przerwały odgłosy kłótni, a chwilę później – sygnały policyjne i karetek.

Z informacji przekazanych przez Komendę Rejonową Policji wynika, że 24-letni mężczyzna przebywający legalnie w Polsce – obywatel Ukrainy – wszczął awanturę ze swoim starszym znajomym, 50-letnim obywatelem Gruzji. Według ustaleń śledczych, obaj wcześniej spożywali alkohol. Emocje, być może podsycone procentami, szybko przerodziły się w agresję.

Brutalny atak nożem

Podczas sprzeczki 24-latek sięgnął po nóż kuchenny i zadał swojemu rozmówcy kilka ciosów w okolice klatki piersiowej i brzucha. Rany były poważne, ale – jak się okazało – nie zagrażające bezpośrednio życiu ofiary, co zawdzięczać można szybkiej reakcji służb ratowniczych.

Na miejsce wezwano patrol policji oraz zespół ratownictwa medycznego. Sprawca został zatrzymany na miejscu bez oporu. Funkcjonariusze zabezpieczyli również narzędzie zbrodni.

Prokuratura reaguje: zarzut usiłowania zabójstwa

Zatrzymany został przewieziony do aresztu, gdzie następnego dnia usłyszał zarzuty. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota postawiła mu najcięższy z możliwych zarzutów w tej sytuacji – usiłowanie zabójstwa, co zgodnie z art. 148 §1 i §2 Kodeksu karnego może skutkować karą nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Sąd przychylił się do wniosku prokuratora o zastosowanie środka zapobiegawczego i orzekł trzymiesięczny areszt tymczasowy wobec podejrzanego. Policja nie ujawnia na tym etapie szczegółów dotyczących motywów działania sprawcy, ale wiadomo, że obaj mężczyźni się znali i mieli mieć wcześniej kontakt towarzyski.

Sąsiedzi: „Nie słyszeliśmy wcześniej żadnych awantur”

Dziennikarz portalu „Miejski Reporter” dotarł do sąsiadów, którzy przyznają, że choć zauważali obu mężczyzn w okolicy, nie spodziewali się po nich przemocy.

– „Ten młodszy był raczej spokojny, często wychodził z kawą, rozmawiał z innymi na klatce. O starszym też nie można powiedzieć nic złego. Wyglądało, że się znają i czasem coś razem robią. Nigdy wcześniej nie było tu krzyków ani interwencji policji” – mówi pani Anna, mieszkanka sąsiedniego mieszkania.

Co dalej?

Policja i prokuratura prowadzą dalsze czynności, w tym przesłuchania świadków, analizę zabezpieczonych śladów oraz monitoring z okolicy. Sprawdzane są również okoliczności wcześniejszych relacji między mężczyznami. Kluczowe będzie ustalenie, czy atak był nagły i impulsywny, czy też sprawca działał z premedytacją.

Obrażenia ofiary, choć poważne, nie zagrażają jego życiu. 50-latek dochodzi do siebie w szpitalu pod stałą opieką lekarzy. Jego zeznania będą kluczowe dla dalszego toku postępowania.

Komentarz prawnika:

Adwokat Krzysztof B., specjalizujący się w prawie karnym, komentuje sprawę:

– „Zarzut usiłowania zabójstwa nie pojawia się często i prokuratura stawia go tylko w sytuacjach, gdy sąd uzna, że zamiar sprawcy był realny i zmierzał do pozbawienia życia. Tutaj fakt użycia noża, lokalizacja ran oraz relacje świadków mogą potwierdzać taki zamiar. Sąd będzie oceniał, czy atak nie był wynikiem silnych emocji i czy można go zakwalifikować jako działanie w afekcie, co mogłoby wpłynąć na wymiar kary.”